czwartek, 14 lutego 2013

Spartacus: Zemsta (2010-?)


Spartacus: Vengeance (2010-?) - druga odsłona Spartacusa straciła swój blask. Zawodzi praktycznie każdy element sprawiający widzowi frajdę z oglądania. Brak Whitfielda widoczny jest gołym okiem. Liam McIntyre jako odtwórca głównej roli, cały czas wygląda na zbyt przejętego, przerażonego, spiętego, a co za tym idzie sceny z jego udziałem chwilami wypadają nienaturalnie i to pomijając doniosły ton rozmów tamtych czasów. 
Twórcy poprawiając (wreszcie) wygląd i autentyczność krwi, i tak polegli nomen omen na polu walki. Za sprawą słabego scenariusza, jakiekolwiek potyczki zostały pozbawione napięcia. Już nie ekscytują, bo też ciężko kibicować komuś bez sprecyzowanego celu (pragnienie życia, samo w sobie jest celem, ale bardziej rozchodzi mi się o główny wątek, który jest słabo zarysowany).
Zniżkę formy można zrozumieć, wytłumaczyć, a w sprzyjających okolicznościach nawet wybaczyć i czekać na kolejny sezon. Ale za ulotnienie się specyficznego klimatu, seksualnej rozpusty wywołującej zaczerwienienie policzków, trzeba skarcić. Niby konwencja pozostała, schemat jest podobny, aczkolwiek z przykrością stwierdzam, że wykonanie jest na tyle mizerne, iż piękno kobiecego ciała, zbliżenia między postaciami działają tylko na jeden zmysł...
Na pochwałę zasługuje podejście do postaci z pierwszego sezonu. Rozwiązywanie wątków służy serialowi (z jednym wyjątkiem, uwaga SPOILER – rudowłosa miała zginąć wraz z mężem, jej postać jest na siłę wciśnięta do Zemsty), daje się go ogarnąć w całości, szkoda, że w bólach. 6/10

0 komentarze: