czwartek, 25 października 2012

Róża (2011)


Róża (2011) – jeśli można odczuwać fizyczny ból bez wzajemnej interakcji, jeśli fabuła potrafi zmusić do głębokich przemyśleń bez przesadnej moralizacji, to właśnie dzieło Smarzowskiego jest doskonałym przykładem na film szczery, brutalny, prosty, potrafiący trafić do widza. To film z ogromem goryczy, ludzkiego bólu,  troski o jutrzejszy dzień, ale co jest ogromną zaletą Róży, twórca nie jest nachalny z przekazem, nie zmusza widza do oglądania okropieństw jakie miały miejsce na Mazurach po II Wojnie Światowej, on tylko sadzi nasionko w naszych głowach, a te już samo kiełkuje do gigantycznych rozmiarów koszmaru.
Koniec wojny, wiec wydawało by się, że i koniec barbarzyńskiego podejścia do ludności, do ich własności intelektualnej, materialnej i tej najbardziej prywatnej. Nic bardziej mylnego, bo kiedy w 1945 roku do Polski wchodzi wielki brat z wschodu, kiedy na Mazury zamieszkiwane dotychczas przez Niemców, dramat zaczyna się na nowo w imię czystej Polski, z pogwałceniem wszelakich praw. Tytułowa Róża, to wdowa po niemieckim żołnierzu, który zginął na froncie,  a wspomnienie o nim przynosi jej wojak z kraju nad Wisłą, Tadeusz. Początkowa znajomość jest bezbarwna jak otaczająca bohaterów rzeczywistość. Jednak z czasem oboje zaczyna coś łączyć i aż chciało by się zobaczyć szczęśliwy finał, który tutaj niestety nie mam prawa bytu. Bo dzisiejsze regiony Polski tak oblegane przez amatorów żeglarstwa, te ponad 60 lat temu były obszarem nienawiści, nowej rewolucji, gdzie nie było miejsca na odmienność, na zrozumienie, na zwyczajną akceptacje ludzi żyjących na tych terenach od lat.
Traumę, jaka potrafi ogarnąć widza już podczas seansu starają się jakoś załagodzić główne postacie. Dorociński z Kuleszą oraz Braciak z Preis potrafili wnieść odrobinę humoru do historii. Najlepszą sceną, po której wydawało się, że może być tylko lepiej (nie było) jest sekwencja podczas zbierania ziemniaków. Nic takiego, bo tylko pęknięte gacie na tyłku głównego bohatera, banalny urywek z życia, który tutaj pozwala zapomnieć o szorstkiej rzeczywistości, daje odrobinę oddechu od tego co czeka widza już za moment. 8,5/10