czwartek, 1 września 2011

Chaplin (1992)

Chaplin (1992) - do tej pory widziałem tylko dwa filmy Chaplina, a już stałem się wielkim fanem mistrza. Po zapoznaniu się z jego biografią jestem jeszcze bardziej przekonany, że po naszym świecie chodził niegdyś genialny komik, reżyser, wielce interesujący człowiek. Jego działalność w branży filmowej, jak i życie osobiste były na tyle ciekawe, że 150 min seansu przemyka bardzo szybko, a po zakończeniu nie pozostaje nic innego, jak zobaczyć galę rozdania Oscarów z 1972.W postać jednego z najwybitniejszych komików w dziejach kina wcielił się Robert Downey Jr. Aktor wręcz stworzony do tej roli pod względem warunków fizycznych, ale także z dobrym warsztatem. Bez większej przesady można powiedzieć, że na czas kręcenia filmu stał się Chaplinem, był bardzo przekonujący. Obraz liczy już prawie 20 lat więc mamy dodatkową możliwość podejrzenia jak wyglądały gwiazdy kilkanaście lat temu. Epizodyczna rolę zagrała Milla Jovovich, jako pierwsza żona Charlsa, młodziutka, nieokrzesana aktoreczka. Pierwszą pracę w przemyśle filmowym Chaplin zawdzięcza Mackowi Sennett, którego zagrał Dan Aykroyd. W 1992 aktor był w formie, jego kilka minut na ekranie naprawdę może się podobać, szkoda, że obecnie go mało widać. Na koniec omawiania zostawiłem sobie Duchovnego i powiem szczerze, że z wąsikiem wyglądał przekomicznie, do roli Hanka Moodiego musiał po prostu dojrzeć.
Film jest swoistym wywiadem przeprowadzanym przez Georgea Hayden (fikcyjna postać, w tej roli Anthony Hopkins) z Chaplinem. Początkowo słyszymy tylko komentarz do tego co widzimy na ekranie, w miarę upływającego czasu dowiadujemy się, że to właśnie autor biografii, rozmawia z podstarzałym komikiem, ustalając szczegóły z jego życia. Poznajemy Chaplina już jako małego chłopczyka, który sam wprasza się na scenę teatru, po tym jak jego matka zostaje wygwizdana przez publiczność. Ta sama publiczność jest oczarowana występem małego chłopca i to tak naprawdę ten moment można nazwać początkiem drogi na szczyt. Obraz obfituje w wielkie informacji o „włóczędze”, wszystko wygląda autentycznie, reżyser stara się nie oceniać, jest mowa o jego sukcesach ale także o słabostkach i marnych latach w jego życiu. Poznajemy człowieka o wielkiej determinacji, talencie, który stawia wszystko na jedną kartę i do bólu poświęca się temu co robi. Wierzy głęboko w to co robi, przewidział, że rola Hitlera w życiu świata będzie coraz większa i kiedy pod koniec lat 30tych XX wieku zaczyna kręcić The Great Dictator ludzie nazywają go szaleńcem. W dniu premiery w oczach widzów stał się wizjonerem (film z 1940 roku jeszcze przede mną, notka na pewno się tutaj pojawi)Polecam, bardzo dobry film biograficzny, z świetna rolą Downey Jr., o wielkim twórcy i ciekawym człowieku. 8/10