środa, 22 grudnia 2010

Trick (2010), Policja zastępcza (2010).

Trick (2010) - Miał to być film o fałszowaniu pieniędzy, przekrętach na najwyższych stanowiskach w kraju, fabuła miała wbijać w fotel za pomocą zwrotów akcji, intryg, spisków, szyfrowanych wiadomości i bóg jeszcze wie czego. Wyszło niemrawo, bez ikry. To jakby oglądać film dla dorosłych z wstydliwym operatorem kamery, który pokazuje wszystko prócz...
Produkt misi zarobić, więc u nas bierze się znanych, lubianych, nie zawsze dobrych, aktorów i się kręci, często niestety niedbale, po łebkach. Byle nawciskać jak najwięcej do scenariusza, zapętlić się, a potem wyjaśnić wszystko w kilka chwil przed napisami. Trick, to pizza z ogromem dodatków, ociekająca tłuszczem z słabej restauracji, kiedy chciało by się dostać dobry, wyrafinowany produkt bez tony żółtego sera i kechupu.
Mimo moich żalów, było coś co rzadkie w polskim filmie, a powinno na dłużej zagościć. Mianowicie, jeśli dobrze sobie przypominam nie słyszałem ani jednego przekleństwa (nie, żeby mi przeszkadzały ale reżyser pokazuje, że czasami można bez ...) oraz aktorzy, mówię tu o Adamczyku i Więckiewiczu, rozmawiali po angielski bez polskiego akcentu!
Polecam zobaczyć mimo wszystko, gdyż polski film który nie przygnębia i nie bije po oczach tandetą zasługuje na uwagę. 5,5/10

The Other Guys (2010) – na jednym z komisariatów w Nowym Jorku, ginie para najlepszych policjantów. Jak można się domyśleć, ktoś musi ich zastąpić. Do tego miana startuje policjant z ambicjami, wydarzenia z przeszłości zatrzymały jego karierę w miejscu oraz gryzipiórek z ciekawym podejściem do życia. Przez dwie godziny panowie robią wszystko by zaimponować komendantowi i pokazać jak bardzo się starają by złapać bandziorów.
Film gdzie główne role grają Will Ferrell oraz Mark Wahlberg (Ferrell odpycha od samego oglądania jego facjaty, dopiero w połowie filmu się przyzwyczaiłem, Wahlberg wielkim aktorem nigdy nie zostanie, po prostu darzę go sympatią) to istna sinusoida, sceny zabawne przeplatają się słabą i momentami żenującą komedią. Gagi często graniczą z dobrym smakiem (orgie bezdomnych w samochodzie jednego z bohaterów, a raczej inspekcja samochodu po), więc albo się uodpornimy albo nie zawracajmy sobie głowy tą sztuką.
Najmocniejszą stroną filmu są związki detektywa Gamble z kobietami i sposób w jaki potrafi je zganić. Nie wiadomo dlaczego ale wszystkie piękności lecą na faceta w idiotycznych okularach, idiotycznym garniturze, wożącego się Toyota Prius. Przykładem tego może być scena, gdzie Gamble „depcze” filmową żonę (w tej roli Eva Mendes, jakby to ująć, hmm, no ładna jest) na każdym kroku, zły ubiór, zła kuchnia przeciętne ciało itp!? 5,5/10