sobota, 3 września 2011

Strefa X (2010)

Monsters (2010) – lubię filmy, które wśród rzeszy internautów wzbudzają tyle kontrowersji. Ja niestety dałem się nabrać i także czytając kilka opinii, odłożyłem go na bok. Do czasu aż milczący krytyk na swoim blogi wspomniał o tym filmie w ciepłych słowach, postanowiłem sprawdzić o co chodzi.Pomysł na scenariusz bardzo prosty. Dwójka nowo poznanych ludzi, musi dotrzeć w określonym czasie do granicy USA. Akcja dzieje się w zakażonej strefie. Zakażonej dlatego, że sonda wystrzelona by zebrać próbki i dowody na życie poza ziemskie rozbija się w Meksyku. Przypuszczenia naukowców się sprawdzają, i z rozbitego statku wydostają się tytułowe potwory i atakują ludzi. Temat wałkowany setki razy. Z tą różnicą, że to nie kreatury z kosmosu będą grać pierwsze skrzypce. Reżyser chciał pokazać widzowi bardziej ludzką stronę ten trudnej sytuacji.Co ciekawe film jest tak zrobiony, że to w sumie mało istotne kto i co zagraża głównym bohaterom. Oni muszą uciekać w bezpieczne miejsce i tyle. Twórcy wymyśli ponad stumetrowe stwory, ale równie dobrze mogła to być teściowa, czy urząd podatkowy. Liczą się emocje, losów bohaterów, może i w oczywisty sposób rozpisane, ale na tyle dobrze, że ich podróż jest nam bliska. Chcemy aby im się udało i mimo niesprzyjających okoliczności, nie tylko zagrożenia z zewnątrz, by coś ich połączyło. Para aktorów grających główne role, dobrana bardzo dobrze. Byli przekonujący, idealnie wpasowali się w sytuacje. Dobre kino, inne od letnich blockbusterów, od których trzeba czasami odpocząć. 8/10