wtorek, 27 grudnia 2011

Dochodzenie (2011-?, sezon 1)

The Killing (2011-?, sezon 1) – to nie jest serial dla wszystkich, a już szczególnie dla widzów lubujących się w rozwiązywaniu sprawy w ciągu jednego odcinka. Nie jest to dzieło dla pasjonatów nowoczesnych zabawek potrafiących wyciągnąć z nieostrej fotografii więcej szczegółów aniżeli faktycznie się na niej znajduje. Twórcy remake'ując duński oryginał „Forbrydelsen”, obrali całkowicie inny kierunek. Prezentują żmudne, długie śledztwo, gdzie trzeba się namęczyć by zdobyć dowód, który nie koniecznie w późniejszym czasie musi być pomocny. Opowiadają historię z sporą dawką realizmu, dając widzowi obiektywnie spojrzeć na policjantów, polityków i rodzinę dotkniętą tragedią.
Zabierając się za The Killing wiedziałem o zakończeniu, a konkretniej o jego braku. Przez co nie dotknęło mnie wielkie rozczarowanie, że w ostatnim epizodzie nie poznam głównego bohatera, nie dowiem się kto zabił. Za to prześwietlimy razem z parą detektywów kilku podejrzanych o morderstwo siedemnastolatki. Potencjalni sprawcy są na tyle dobrze przedstawieni, dowody prawie jednoznacznie zawsze wskazują na nich, że momentami finał był na wyciągnięcie ręki, a hasła o braku rozwiązania głównej zagadki są żartem. Śledczy, w tym również ja, byli przekonani, że już są bliscy rozwiązania zagadki, a tu klops. Musieli główkować dalej. Poszukiwania z odcinka na odcinek były ciekawsze i w zadziwiający sposób wciągały w serial. Dwugodzinny pilot, powalał atmosferą i fajnie nakreślił fabułę. Następne odsłony przedstawiały bohaterów, coraz to nowe dowody. Było spokojnie z pozoru mało się działo, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że się nudzę. Wszechobecny deszcz, smutek i dobre aktorstwo sprawiało wiele sadomasochistycznej przyjemności. Ostatnie cztery odcinki to solidny kopniak adrenaliny, akcja przyspiesza i znowu się człowiek zastanawia: serio, morderca nie będzie ujawniony?. Polecam. 8/10