
Film Apollo 18 kręcony jest z ręki oraz kamerami wewnątrz statku kosmicznego. Nie ma praktycznie wcale statycznych ujęć. Co chwila zmienia się proporcje obrazu i jego jakość. Przez co oczy, mimo stosunkowo niedługiego czasu trwanie, potrafią się zmęczyć. Nic to, uczucie klaustrofobii, niepokoju i tajemnicy trzyma za gardło podczas całego seansu. Obraz jest tak skondensowany, że od pierwszych minut można się w niego wgłębić, przeżyć przygodę i pogratulować twórcom, że za małe pieniądze dokonali rzeczy dobrej. Nikt nie bawi się w techniczne szczegóły, stosunki polityczne między dwoma mocarstwami (akcja umiejscowiona jest w latach kiedy między USA a Związkiem Radzieckim panowały chłodne relacje) także nie stanowią głównego wątku. Fabułą skupia się na ludziach z misją do wykonania, w miejscu niedostępnym dla przeciętnego człowieka, gdzie wszystko musi iść zgodnie z planem, inaczej pasztet murowany. Zapraszam na wyprawę w nieznane. 7/10
2 komentarze:
Ciekawił mnie ten film, zwiastuny mi się całkiem podobały i miałem ochotę go obejrzeć, ale gdy zaczęły napływać zagraniczne recenzje, które oględnie powiedziawszy nie były zbyt łaskawe dla tej produkcji, zrezygnowałem. Ale Twoja siódemka wygląda zachęcająco, więc może jednak kiedyś po ten obraz sięgnę.
Pozdrawiam ;)
Countersv, także wyraził kilka ciepłych słów w kierunku filmu. Jestem spragniony sci-fi, a ten film w jakiś sposób mnie zaspokoił. Ksiżęyc jako plac zabaw dwóch mocarstw to dobry temat wyjściowy z którego nie powstał oczywiście wielki epicki dramat, ale może się spodobać. Nie wiem skąd taka ogromna fala krytyki, może społeczeństwo liczyło na przygody podobne do tych w Apollo 13, a tu jest odrobinę inaczej :)
Prześlij komentarz