sobota, 21 grudnia 2013

Iluzja (2013)


Now You See Me (2013) – lata temu oglądając występy Davida Copperfielda, godziłem się na oszustwo, łudziłem się, że w tym co robi artysta jest jakiś element, jeśli nie magii to przynajmniej tajemnicy. Dziś, dojrzalszy, mądrzejszy oglądając Iluzje (podczas seansu słowo iluzja nie pada ani razy - jestem tego prawie pewny - dlaczego więc polski dystrybutor tak właśnie nazywa film?) nie mogłem się pozbyć wrażenia, że wszechobecny omam, nie jest tym czego oczekiwałem. Założenie było proste ja drut, dobrze się bawić z świadomością przymusowego wyłączenia myślenia, by ów seans przetrwać bez większych zgrzytów.
Tak też zrobiłem i do pewnego momentu szło nawet całkiem nieźle. Ale (w tym przypadku ogromnych rozmiarów) teledyskowy montaż i fakt, że to co widzę na pewno nie może być tym co widzę, szybko zaczyna męczyć. Co innego rozwiązywać zagadki razem z bohaterami, a co innego być zmuszanym uczestnictwa w przekręcie, który musi być przekrętem, bo tak musi być. Więc film zamiast zaskakiwać, dręczy widza co krok swoją przewrotnością na siłę. To uczucie podobne do tego jakie towarzyszy mi w marcu. Wiem, że nadal może być zimno, wiem, że może spaść śnieg, aczkolwiek mam już serdecznie dosyć tego cholerstwa. 5/10

8 komentarze:

http://takepopcornplease.blogspot.com/ pisze...

Właśnie miałam zamiar obejrzeć ten film, ale po tej recenzji nie jestem pewna :) chyba skuszę się na inny film! Zachęcam do odwiedzenia mojego bloga z recenzjami
http://takepopcornplease.blogspot.com/

Pan Szyszek pisze...

Mnie z kolei irytowali główni bohaterowie, wykreowane przez nich postacie był może ciekawe, ale dla mnie niesympatyczne. Jedynie Woody Harrelson jakoś mi przypasował.

pani śliwka pisze...

A mi film się nawet podobał, powiem szczerze,że nie domyślałam się zakończenia :) Do tego filmu nie napisałam własnej recenzji, ale na moim blogu znajdziesz inne recenzje. Jeśli oczywiście masz chęć i czas to zapraszam na www.filmoweoczy.blogspot.pl

Patryk pisze...

A ja odkładam i odkładam i odkładam. Tyle tytułów wskakuje przed, że już "Iluzja" zaczyna się rozmazywać.

krotko o filmie pisze...

Panie Szyszku, Woody faktycznie nie był zły, ale chciałbym go zobaczyć w roli odrobinę innej jak te, które gra ostatnio.

Patryk, dlaczego nie napisałeś adresu swojego bloga w komentarzu? ;) I niech się rozmaże do końca, dla mnie szkoda czasu na seans.

blog graotron.com.pl pisze...

Też zamierzałem go obejrzeć, ale jeszcze nie miałem ku temu okazji. Być może niedługo znajdę na to czas.

Kliszka pisze...

Jeśli chodzi o Iluzję to mam bardzo mieszane uczucia. Jedyne co mi się podobało to zaskakujące zakończenie. A co do iluzji to więcej było tu efektów specjalnych niż samych sztuczek. Główni bohaterowie mało sympatyczni. Sam pomysł ciekawy, ale potencjał niewykorzystany. Moim zdaniem przynajmniej, ale widzę, że po części mamy podobne zdania :)
zapraszam
http://kino-strefa.blogspot.com/

Slesz pisze...

A mnie zakończenie się nie podobało. Wydawało się wymuszone i po prostu nie zagrało, jak należy. Twist twistem, ale za samą implementację nie należą się jeszcze oklaski.
Za to przebieg fabuły, wartka akcja, dobrze nakręcona sprawiała, że nie oglądało się tego filmu źle.
A do siebie po szczegóły zapraszam o tu na przykład:
http://slesz.blogspot.com/2013/08/iluzja-2013.html