
Żeby nie zepsuć sobie seansu, szybko musiałem wyzbyć się negatywnych emocji i delektować dziełem Alfreda Hitchcocka. Tym razem snuje historie o ex złodzieju biżuterii, który słynie z fachowej roboty, nie zostawia śladów swojej zbrodni, a jego zwinność porównywana jest do kociej. Po kilku kradzieżach w okolicy, główny bohater staje się celem lokalnej policji. Gdy ta chce go przesłuchać na okoliczność, ten w zwinny i zabawny sposób jej umyka. Podczas ucieczki wsiada do miejskiego autobusu i traf chciał, że siada obok reżysera, te zabiegi w filmach Hitchcocka nie mogą się znudzić.
W głównej roli występuje Cary Grant w duecie z Grace Kelly, wielka to przyjemność oglądać takie partnerstwo na ekranie.
Brakuje w dzisiejszym kinie amantów, tajemniczych kobiet i interesujących interakcji między nimi. Polecam 7,5/10

Cała tajemniczość przemija gdy główny bohater trafia do mam nadzieje, przejaskrawionej rzeczywistości małej amerykańskiej mieściny. Przygarnęła go konsultantka Avonu (mnie ten fakt także zaskoczył), wzięła pod swoje skrzydła i starała pokochać.
Film można traktować jak wiele innych o odmieńcach, o ludziach z problemami adaptacji do życia w grupie tyle, że ten obraz powstał spod ręki Burtona co zapowiada przyzwoity film. Można było stworzyć scenariusz na podstawie życia codziennego w którym aż roi się od takich „dziwadeł”, od konsumpcyjnego społeczeństwa, sąsiadów knujących za plecami czy dewotów religijnych. Jednak reżyser poszedł o krok dalej, demonstruje nasz sztucznego człowieka z nożycorękoma co z samego założenia jest interesujące. Przemycił kilka cech małych społeczności, daje ciekawego głównego bohatera, a to tylko po to by pokazać prawdziwą, niespełnioną miłość... 7,5/10
2 komentarze:
Edward nożycoręki to na pewno jeden z tych filmów, które na bardzo długo pozostają w pamięci. Pozdrawiam w Nowym Roku Agata
Uwielbiam Hitchcocka.. Jest to jedyny dotychczasowy reżyser światowej kinematografii, który otrzymał ode mnie aż 3 najwyższe oceny za swoje filmy. I prawdę powiedziawszy cieszę się, że facet był tak płodny reżysersko i nakręcił aż tyle filmów , w tym jeden potężny serial (AH presents), bo wciąż będę miał jeszcze przez długi czas jakieś zaległości. Na To Catch a Thief też przyjdzie oczywiście czas, być może w niedalekiej przyszłości :)
'Edwarda" oglądałem, ale baaaaardzo dawno i wolałbym sobie odświeżyć. Póki co, mój ulubiony film Burtona to chyba 'Jeździec bez głowy" , no i "Ed Wood" , póki co. Za to jego ostatnie dzieła- 'Alicja" i "Swenney Todd" , mocno mnie rozczarowały. Trochę mi się te jego przebieranki już chyba przejadły lub on sam się zaczął wypalać reżysersko.
pozdrawiam
Prześlij komentarz