The Amazing Spider-Man (2012) – w przypadku człowieka pająka Hollywood potrzebowało tylko dziesięciu lat by zresetować serię. Twórcy idąc na łatwiznę narazili się fanom serii, nadepnęli na odcisk każdego fana kina, który ceni sobie pomysł i inwencję. Nawet ja, mając Parkera za dziwny wybryk świata komiksu, poczułem się oszukany i zlekceważony.
Rzucając ambicję w kąt, na przeciw samemu sobie, zdecydowałem się na seans Niesamowitego Spider-mana i zwrócić honor twórcom. Bowiem obraz o zadręczanym przez szkolnych kolegów chłopaku, który szczęśliwie zyskał nadludzkie moce to nowa jakość w kinie o superbohaterach. Marc Webb dokonał rzeczy niesłychanej odgrywając na nowo losy Spider-Mana. Zrobił to z dystansem, humorem i bez wszechobecnego (ostatnio) mroku i zła. Dzieło z 2012 roku to opowieść nadająca bohaterowi o lepkich rękach/nadgarstkach ludzkiej twarzy. Wreszcie widz może uczestniczyć w przemianie zahukanego chłopca w obrońcę ludzkości, na sto procent.
Reżyser ukazując młodzieńca, przemieszczającego się po mieście w sobie tylko znany sposób, odbierającego na jednym z dachów komórkę od ciotki z zadaniem kupienia ekologicznych jajek, daje jasno do zrozumienia, że odbiorca wiadomości to swój człowiek. Ta scena genialnie ukazuje poczucie humoru twórców i jednoznacznie ociepla wizerunek nowego odtwórcy głównej roli człowieka pająka. Polecam z czystym sercem, jeśli już resety to tylko takie! 7,5/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz