wtorek, 2 sierpnia 2011

Całkiem zabawna historia (2010)

It's kind of a Funny Story (2010) – lista z filmami po prawej stronie, to moje poznawanie kina, to nadrabianie zaległości, to chęć uczestnictwa w popkulturze. Bądźmy szczerzy, opisy obrazów tutaj umieszczonych nie należą do kina ambitnego, niezależnego. Na chwilę obecną wystarczą mi te doceniane przez masy, na niezależne wytwory jeszcze przyjdzie czas. Całkiem zabawna historia, należy do tych zwyczajnych obrazów, jest jednym z miliona, a jednak coś go wyróżnia, coś co w moim rankingu stawia go na wysokim miejscu. To energia która bije z ekranu, to pozytywny przekaz, zaserwowany w idealnych proporcjach, pozwalających na naturalny i szczery odbiór filmu.
Obraz w reżyserii Anny Boden oraz Ryana Fleck, opowiada o nastolatku z dobrego domu, który przedziera się przez życie jak każdy z nas. Tyle, że Craig w pewnym momencie swojego życia zostaje na tyle poważnie zagoniony w narożnik, że myśli o samobójstwie. Szczęśliwie dla jego rodziny, zamiast udać się na Brookliński most, szesnastolatek wybiera wizytę w specjalistycznym szpitalu. Niestety oddział dla młodocianych jest akurat remontowany i bohater trafia na oddział psychiatryczny dla dorosłych. W szpitalu spędza pięć dni, dni które go odmienią, dadzą inną perspektywę widzenia świata.
Musze się przyznać, że w życiu nie zabrał bym się za ten film gdyby nie jeden z aktorów w nim grających. Pierwsze kilka zdań nie miało sugerować, że mamy do czynienia z wiekopomnym dziełem, chciałem raczej powiedzieć, że filmy z „ciężką" tematyką, nie należą do moich ulubionych. Tyle, że w tym konkretnym obrazie zagrał Zach Galifianakis, który dla mnie jest obecnym królem komedii (choć tutaj w wspaniały sposób zaprezentował swój obszerny warsztat) . Zagrał pacjenta szpitala, przyjaciela głównego bohatera i swoją rolą wniósł wiele dobrego do filmu. Bo choć tematyka jest poważna, twórcy sprzedają nam historie w sposób lekki, z wyczuciem dawkując emocje. Dają widzowi wgląd do świata ludzi z prawdziwymi problemami, przypominając nam, że życie trzeba brać takie jakim jest i cieszyć się nim! Its kind of a funny story to pozytywny kopniak w cztery litery, który mnie znieczulił na wieczne podwyżki benzyny! 8/10.


ps: pisząc notatkę słuchałem - Chevelle - Sci-Fi Crimes (krótki przegląd utworów) – genialna płyta, to przy jej dźwiękach tak się rozpisuje :)