niedziela, 27 czerwca 2010

Star Trek Voyager, The Office (US)

Star Trek Voyager (1995-2001) - to mój pierwszy serial z rodziny Star Trek i jedyny zobaczony w całości, DS9 czy Enterprise już do mnie nie trafiły, po orginał może jeszcze kiedyś sięgnę. Voyager to serial o powrocie do domu z misji, przez którą jego załoga trafiła w najdalsze, niezbadane przez człowieka rejony wszechświata. Podróż z maksymalną prędkością ma trwać 80 lat, więc pani kapitan i jej podwładni postanawiają zrobić wszystko by ją skrócić. Voyager zachwycił mnie z kilku powodów. Pierwszy z nich to wiadomy cel serialu, cel który jest wałkowany przez 7 sezonów i wraz z załogą chcemy by się spełnił. Załoga: wyśmienite kreacje aktorskie, postacie z którymi widz już po kilku odcinkach się utożsamia. Przykładem dobrze napisanej roli jest doktor, człowiek a właściwie hologram który przez przypadek staje się głównym lekarzem na statku i uczy się życia w społeczeństwie, śledziłem jego rozwój z zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy bo to właśnie ta postać wnosi do serialu odrobinę humoru. Scenariusz został sprytnie napisany, wielka podróż przez nieznane, odkrywanie nowych ras, światów, technologi itd, czyli niewyczerpane źródło materiału na scenariusz. Najciekawsza napotkana rasa przez Voyagera to oczywiście BORG. Rasa która asymiluje przeciwnika i przeciąga go tym samym na swoja stronę, kwestie o asymilacji pamietam do teraz a serial ogladałem kilka lat temu. Borg jest zachwycający sam z siebie, ich statek w kształcie sześcianu, ich polityka, technologia stawiają tę rasę na szczycie najgroźniejszych wrogów jakich można spotkać w kosmosie. Nie sposób opisać wszystkich zalet serialu, trzeba go poprostu zobaczyć i jeśli po kilku odcinkach się Wam spodoba to gwarantuje, że bedzie tak już do końca serii. 9.5/10

The Office US (2005-?) - serial powstał na podstawie, brytyjskiej produkcji o tym samym tytule. Dunder Miflin to firma zajmująca się sprzedażą papieru, na czele oddziału w Scranton stoi Michael Scott w tej roli jeden z moich ulubionych aktorów: Steve Carell. Fabuła oparta głównie na szefie oddziału, człowieku który nie wiadomo jak dostał się na kierownicze stanowisko, to szef przedkładający dobrą, rodzinną atmosferę nad zysk firmy. Takich absurdalanych decyzji z punktu widzenia właściciela firmy nastawionej na zysk, można by wymieniać w nieskończoność, ale to właśnie przez te ww sytuacje serial jest przezabawny! Współpracownicy Michaela, choć z innym podejściem do pracy, także nas bawią, każda z postaci na swój niepowtarzalny i jedyny sposób, z czego wyłania się bardzo dobry serial komediowy! Do tej pory stacja NBC nakręciła 6 sezonów i zapowiada się 7. 9.5/10

poniedziałek, 21 czerwca 2010

The Boondock Saints (1999), The Boondock Saints II All Saints Day (2009), Jutro będzie futro (2010).

The Boondock Saints (1999) - po 10 latach od premiery filmu, po namowie kolegi countersv zobaczyłem świętych, można by powiedzieć szkoda, że dopiero teraz lecz pociesza mnie myśl, że już za chwile zasiądę wygodnie i zobaczę drugą część :) Porywający seans, wciągający widza od pierwszych minut w historie dwojga braci, czyścicieli miasta Boston z wszelkiego rodzaju przestępców. Idea jakże słuszna, jedynie sposób działania można poddać pod dyskusję, sposób daleki od policyjnego doprowadzania pod rękę sprawidliowości. Świętych, ogląda się jednym tchem, szybka konkretna akcja, wyśmienite aktorstwo na czele z Willem Dafoe, sceny porachunków z gangsterami podsycane kawałkami dobrej muzyki to mistrzostwo reżyserii. Polecam 8.5/10

The Boondock Saints II All Saints Day (2009) - chłopaki po kilku latach w ukryciu zostają zmuszeni do powrotu do swojej profesji. Mam trochę mieszane uczucia do do drugiej części, zabrakło mi klimatu i lekkości z jedynki, akcje w których brali udział bracia zaczynają się wydawać mało prawdopodobne a samo ukazanie ich mniej interesujące. Plusem Dnia Wszystkich Świętych jest rozwikłanie kilku zagadek, wprowadzenie nowego członka załogi "płaczliwego" meksykanina, zabawna postać i w końcu zakończenie całej historii. 6.5/10

Hot Tub Time Machine (2010) - rzadko zabieram się za oglądanie komedii, po "Jutro będzie futro" (kto wymyśla polskie tytuły?) sięgnąłem tylko dla tematu przewodniego : podróż w czasie, musi być ciekawie i kropka!. Tytuł, ten oryginalny, zdradza nam machinę przenoszącą w czasie, a przenosi ona trójkę przyjaciół w lata osiemdziesiąte, gdzie przyjdzie im sprostać ciężkiemu zadaniu: odegrać swoje role po raz drugi aby nie zmieniać historii. Skąd ta wiedza? oglądali Efekt Motyla :) Wrażenie po seansie: film bywa zabawny, pomysł na scenariusz wykorzystany zaledwie w małym stopniu, przeciętne aktorstwo ale końcówka wynagradza minusy, oto naszym oczom ukazuje się życie trójki znajomych po "drobnych modyfikacjach czaso-przestrzennych". 5/10

środa, 16 czerwca 2010

Zombieland (2009), Zombie SS (2009), Outpost (2008).

Zombie pół żartem, pół serio.

Zombieland (2009)- na początek o Zombie na wesoło. Scenariusz jak setki innych o podobnej tematyce, zaraza zmienia ludzi w osobniki żądne krwi. Zombieland to potraktowanie tematu z przymrużeniem oka i na wesoło. Moim zdaniem zabieg udany, przez 88 minut dobrze się bawimy. Dobre kreacje Woody Harrelson'a i młodego Jesse Eisenberg'a 7/10

Død snø (2009) - mieszkańcy miasteczka Øksfjord, w 1945r, mając doyść okupacji postanawiają krwawo rozprawić się z oprawcami. Wszystko było by dobrze, gdyby nie fakt, że batalion pod dowództwem porucznika Herzoga ucieka w wysokie góry i słuch o nich ginie... W latach nam współczesnych, grupa przyjaciół, jak to w takich filmach bywa, wybiera się w góry w rejony zapomniane przez cywilizacje i spotykają podwładnych pułkownika. Film wart zobaczenia choćby tylko za ciekawy pomysł, świetne plenery, charakteryzację żołnierzy i klimat czarnej komedii. 8/10

Outpost (2008) - koniec żartów! Najemnicy z wschodniej europy dostają zadanie: ochrona biznesmena podczas eksploracji poniemieckiego bunkra. Po dotarciu na miejsce, bunkier okazuje się miejscem eksperymentów na niemieckich żołnierzach. Film powala swoją atmosferą, w zakamarkach niemieckiej twierdzy, pełnej zagadek, ludzie walczą o przetrwanie, zadając sobie pytanie jak to możliwe, że naziści nadal żyją... 8/10


Zwiastun - Iron Sky - jeszcze jeden ciekawy pomysł. KLIK

sobota, 12 czerwca 2010

Pan i władca - Na krańcu świata (2003), Spartacus: Krew i Piach (2010-?, sezon 1)

Master and Commander: The Far Side of the World (2003) - w tego typu filmach staram oceniać tylko fabułę, prawdą historyczną niech zajmie się kto inny. Jakoś tak już mam, że po filmach typu Shutter Island, które potrafią wyczerpać emocjonalnie, potrzebuje rozrywki na poziomie ale bez większego zaangażowania. Master and Commander spełnił moje oczekiwania. To fabularna opowieść o walce na morzu pomiędzy dwoma żaglowcami, pod bandera Anglii oraz Francji. Przedstawione sceny walk czy zachowanie się statku podczas sztormu wyglądały bardzo wyraziście, przyjemne dla oka, widać było oddanie dla szczegółów na tyle mocne, że momentami było czuć proch strzelniczy ;) Widz zostaje zabrany na Angielski żaglowiec, pod pod dowództwem kapitana Jack'a Aubrey, w tej roli Russell Crowe, stworzony do takich ról, któremu przyszło walczyć z wrogiem który jest silniejszy, szybszy i nowocześniejszy. 7,5/10

Spartacus: Blood and Sand (2010-?, sezon 1) - serial już na starcie otrzymał drugi sezon, niecodzienne posunięcie stacji Starz w dzisiejszych czasach, gdzie przeżywa tylko pewny i oglądany produkt. Wiec czym jest Spartacus? Dziełem ponadczasowym, wyjątkowym, otwierającym nowe kierunki w świecie serialu? Nie. Spartacus to produkcja opierająca się na prostej historii, Traka, któremu odebrano brutalnie żonę, a on sam zostaje niewolnikiem zmuszonym walczyć na arenie o swoje życie. Po kilku odcinkach intryga staje się ciekawsza bardziej skomplikowana, by w ostatnim epizodzie odwrócić wszystko do góry nogami. Mamy do czynienia z serialem dla męskiej publiczności, choć nie w 100%, niektóre sceny mimo wszystko są dedykowane kobietom których mężowie odkładają obowiązki domowe i poświęcają czas na oglądanie Spartacusa, mowa tu np o zdjęciach w łaźni gladiatorów. Wadą dzieła amerykańskiej kablówki jest budżet, który trzeba było zastąpić komputerem, przez co sporo sekwencji w szczególności podczas walk, wygląda sztucznie, jednak gdy już się do tego przyzwyczaimy, 13 odcinków ogląda się w mgnieniu oka i czeka na następny sezon (drugi sezon został wstrzymany z powodu choroby głównego bohatera, dziś już wiemy, że Andy Whitfield wraca do zdrowia, kolejny sezon będzie kręcony po skończeniu prac nad prequelem skupiającym się na życiu Batiatusa i Lucretii). 8,5/10

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Shutter Island (2010), Die Fälscher (1997).

Shutter Island (2010) - Leonardo di Caprio, kolejny raz w świetnej formie na dużym ekranie. Od pierwszych minut reżyser zaczyna bawić się z widzem, pokazując mu informacje z których sam musimy wyciągać wnioski, film z świetnym klimatem, tytułowa wyspa z szpitalem dla psychicznie chorych przestępców jest tu bardzo pomocna, muzyką która w odpowiednim momencie wgniata w fotel. Autor pokazuje nam także jak może zmienić się życie człowieka, który w odpowiednim momencie nie zrobi nic by pomóc sobie i bliskim, jak kilka chwil może zmienić człowieka na zawsze. 8/10

Die Fälscher (2007) - historia Żydowskiego przestępcy, fałszerza, oparta na faktach autentycznych, osadzona podczas drugiej wojny światowej. Niemieckie wojsko potrzebowało pieniędzy by obalić rządy innych państw za pomocą ekonomi, drukując fałszywe banknoty. Do tego właśnie byli potrzebni eskperci, na czele z Salomonem Sorowitsch. W filmie próżno szukać brutalności, przelewu krwi, tutaj postawiono na grę aktorską i wyobraźnie widza. Dobre kino. 7/10

środa, 2 czerwca 2010

Jaja w tropikach (2008), Jeszcze dalej niż północ (2008), Friends (1994-2004).

Tropical Thunder (2008) - przeglądając portal Hatak24.pl, przypominałem sobie o Jajach w tropikach. Komedia która jest satyrą na tworzenie filmów wojennych, na aktorów którzy często potrafią być bardzo kapryśni. Kreacje jakie stworzyli tutaj Robert Downey Jr. oraz Tom Cruise zasługują na wielka pochwałę. Cruise był na tyle zabawny i prawdziwy w swoim epizodzie, że przekonał mnie do siebie jako aktora. Polecam na wieczór przy piwku. 7/10

Bienvenue chez les Ch'tis (Jeszcze dalej niż północ) (2008) - kolejna komedia na dziś, jedna z lepszych jakie widziałem! Podejście do filmu było mało obiektywne, z racji mojej przychylności i słabości do kraju genialnych bagietek z przepysznym camembertem. Film opowiada o naczelniku poczty, który zostaje zesłany na północ Francji o której słyszał same złe i przerażające historie. Po czasie okazuje się, że to co słyszał, mija się z prawdą, pozostaje mu jedynie przekonać do tego swoja żonę. Ubaw po pachy! Gorąco polecam, nie tylko amatorom francuskich specjałów. 8,5/10

Friends (1994-2004) - serial który zdobył ważniejsze nagrody w branży serialowej, serial który przez 10 lat emisji, gromadził przed telewizorami miliony widzów na całym świecie, ostatni odcinek 10 sezonu oglądało 51 milionów amerykanów. Sitcom o grupie przyjaciół mieszkających na Manhattanie, przez 238 odcinków towarzyszymy im w życiu zawodowym a przede wszystkim towarzyskim. Serial o niezliczonej ilości zabawnych gagów, dobrego humoru i aktorstwa. Jeśli komuś umknął ten twór NBC to gorąco zachęcam do oglądania. 9/10