Körkarlen (1921) – David Holm to moczymorda na pełen etat. To postać mająca wszelkie predyspozycje by stać się jedną z najokrutniejszych w historii kina. To człowiek, który na dzisiejsze czasy nie jest nikim przerażającym, nie morduje z zimną krwią, nie jest zagrożeniem na skalę światową to zwyczajny pijak, któremu ciężko być ojcem i mężem. Samo jego jestestwo w rodzinnym domu jest nie do wytrzymanie, co dopiero czyny jakich się dopuszcza względem domowników. Za którymś z razów, żona ucieka z dziećmi, a widzowi przyjdzie towarzyszyć Davidovi w jego poszukiwaniach. Nie będą one łatwe, nigdy nie są łatwe gdy na drodze staje furman śmierci...
Gdybym opublikował nitkę w 2021, mógłbym powiedzieć, że dzieło szwedów po 100 latach nie zestarzało się w ogóle. Dziś mogę powiedzieć to samo, tyle, że wydźwięk cyfry dziewięćdziesiąt dwa nie jest już tak spektakularny. Pomijając dywagacje na temat ile lat minęło od premiery filmy jeden fakt zostaje niezaprzeczalny: Furman śmierci to dzieło ponadczasowe, wyjątkowe i wybitne. Ponadczasowe, ponieważ posiada morał i uniwersalne przesłanie, odważnie czerpiąc z literatury ( podobieństwo do Dickiensowskiej Opowieści Wigilijnej nasuwa się samo). Wyjątkowe, gdyż zastosowane efekty specjalne (wtedy nie było chyb takiego terminu) nawet dziś potrafią wprawić widza w oniemienie. A wybitność tegoż dzieła przychodzi na myśl widzowi po jego zakończeniu, kiedy napisy końcowe pojawiają się na ekranie, w uszach brzmi przepiękna ścieżka dźwiękowa. Wtedy i jeszcze długo po zakończeniu seansu możemy delektować się obrazem, który wyprzedził swoją epokę. 10/10
7 komentarze:
Aż trudno mi uwierzyć, będą musiał sprawdzić osobiście :)
Genialny film!
A tak swoją drogą, oglądając kiedyś Furmana, bo było to już kilka lat temu, ze zdziwieniem zauważyłem, że kultowa scena z "Lśnienia" Kubricka z rąbaniem drzwi siekierą ma swój równie znakomity pierwowzór w postaci właśnie dzieła Sjostroma :)
Bardzo interesująco się prezentuje - będę musiał sam się przekonać.
Nie widziałem. Nie słyszałem. Wstyd :)
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. By krótko o filmie trwało jak najdłużej. Pozdrawiam
Szyszek, sprawdź, nie zawiedziesz się.
Simon, zapomniałem o tym wspomnieć w notce. Okazuje się, że wszystko już kiedyś było ;)
Patryk, nie będę ściemniał, że ja znałem ten film i tylko czekałem, aż go zobaczę. Nadarzyła się okazja, zobaczyłem i jestem z siebie dumny :) Dzięki za życzenia!
Bardzo fajna recenzja, i chyba będę musiał zobaczyć kiedyś ten film :)
Zobaczyłem, że dużo fajnych filmów recenzujesz, więc obserwuje by znaleźć coś ciekawego dla siebie :D
Chcesz wziąć udział w konkursie? Zapraszam - drugi link :)
mlwdragon.blogspot.com
historiaadam.blogspot.com
Recenzja fajna, ale zastanawia mnie, czy ten film nie jest po prostu za ciężki. Ale może to tylko moje odczucie.
Prześlij komentarz